Forum www.prostodzioby.fora.pl Strona Główna

Monogamia i poligamia u kanarków- nasze obserwacje

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.prostodzioby.fora.pl Strona Główna -> Zachowanie kanarków
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Simone
Doświadczony Hodowca



Dołączył: 18 Gru 2014
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Raszyn
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:31, 15 Paź 2015    Temat postu: Monogamia i poligamia u kanarków- nasze obserwacje

Kiaro, pisałem o zeberkach Smile
U kanarków miałem za to w jednym przypadku inną obserwację, samczyk krył 3 samiczki na zmianę, u jednej byl naprawdę tatusiem całym dziobem, karmil samiczkę i pisklęta, czuły i opiekuńczy. Pozostałe panienki traktował jakby na "różową uliczkę" wkroczył, fiku-miku i koniec tematu. Nawet nie spiewał przy nich/dla nich. Piskleta też nie jego temat. W wolierze też adoruje tylko tą wybrankę. Taka to kanarcza miłość Smile


Pozwoliłam sobie przenieść Twój post (i moją odpowiedź) do działu "Zachowanie kanarków". Kiara


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kiara
Administrator



Dołączył: 12 Gru 2014
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:01, 28 Paź 2015    Temat postu:

Przepraszam, jakoś źle to zrozumiałam... Pozwolę sobie może też Twój ostatni post podzielić i część o kanarkach wkleję w "część kanarkową", ok?

Świetnie to opisałeś Laughing . U mnie było podobnie wtedy, gdy Picolo zrobił "skok w bok" i zgrzeszył z... córką "swojej żony" Poldzi (choć przyznam że był to chyba jedyny raz, córka młodsza wersja mamuśki, więc chłopaka mogło ponieść... Twisted Evil . W roku, gdy Poldzia odbywała lęgi z ojcem samiczki, z którą Picolo zaliczył jednorazowy "numerek", podsuwałam mu kilka, prawie 10 może by było, samiczek- rozmaitych kolorów. Nie skusił się na żadną, w sensie krycia, ale biała dominująca samiczka na tyle go zainteresowała, że razem z nią siedział na nie zalężonych jajkach- trochę dziwne to było...). Wracając do córki Poldzi, zwanej Andzią, to owszem, Andzia zniosła jajeczka po kryciu Pikola, i zostawiłam obie samiczki- matkę i córkę, razem z Pikolem we fruwajce, która akurat była jeszcze na pusta bo samiczki pozostałe były na lęgach. Jednak pomimo tego "wierny mąż" nawet nie zajrzał do gniazda Andzi... Samiczka miała trudności ze zbudowaniem gniazda, jedno młode (na dwa) padło, i tak sukces, że wykarmiła sama swojego jedynaczka... Ze strony Poldzi- swojej matki- nie było żadnych objawów agresji. Ot, taka obserwacja Smile .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kiara dnia Śro 15:06, 28 Paź 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Simone
Doświadczony Hodowca



Dołączył: 18 Gru 2014
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Raszyn
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:24, 28 Paź 2015    Temat postu:

Kiara napisał:
Pozwolę sobie może też Twój ostatni post podzielić i część o kanarkach wkleję w "część kanarkową", ok?


Nie ma problemos. Smile

Z dziwacznych zachowań, najbardziej mnie dziwiło, jak samczyk normalnie latający jak wściekły, w klatce też wściekający sie do woli przy normalnym łapaniu, nagle w okresie lęgowym strasznie pokorniał. Ba, nawet sam podlatywał do drzwiczek kiedy wykonywałem gest otwarcia klatki. Skubany czekał na przerzut do klatki samiczki. Po intensywnym kilkukrotnym kryciu znów oczekiwał na zabranie do jego klatki i przy innej samiczce to samo. Jak silny pęd musi odczuwać, by przełamać w tym czasie strach przed chwytem człowieka. Po legach wszystko wróciło do normy, złapanie go nie jest łatwa sprawą. Smile

Co do wybrednosci samczyka, myślę, że to kwestia samego pobudzenia, moze nie był az tak pobudzony i dlatego wybredny Smile Rozumiem, że nie okazuje przywiązania samiczce sporadycznej, ale widok samiczki w pozie do krycia powinien mu oczy krwią zapełnić Smile Jedno z piskląt miało jakiś problem z łapką i neurologiczny, tzn łapkę oplatał jakąś nitką, sam nie wiem skąd ją wziął, ale niewiele brakło, by stracił łapkę, miał też cos w rodzaju jednostronnego paraliżu, wyraźnie jedna strone miał słabszą. Witamina B pomogła, trafil do mojej znajomej. Ale w związku z problemami był dość długo z samiczką, wyszedł z gniazda na dobre gdzieś około 28 dnia, a samodzielnie jeść około półtora miesiaca. Matka zaś pobudziła sie w międzyczasie do kolejnego lęgu, musiałem podawać jajeczny, ze wzgledu na chorego malucha. Więc mamusia, nie mając samca, tu nakecona jak stary zegar z kukułką, a tu z ledwo uczącym sie latać maluchem, nauczyła szybko nowej sztuczki młodego Smile I młody próbował kryć matkę, oczywiście nie skutecznie, ale optycznie wykonywał wszystko bardzo poprawnie Smile I jak to rozumieć w kontekście wybrednosci samców? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kiara
Administrator



Dołączył: 12 Gru 2014
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 6:06, 01 Lis 2015    Temat postu:

Simone, czasami mam wrażenie że można kanarki trzymać kilkadziesiąt lat, a i tak przyjdzie dzień, kiedy jeden z nich każdego z czymś zaskoczy... Pewnie ze wszystkimi ptakami tak jest, ale kanarki akurat znam najlepiej, a cały czas potrafią mnie zaskakiwać...
Ta historia z maluchem i napaoną mamuśką świetna Laughing , no ale żeby tak zdeprymować własne dziecko... Twisted Evil Laughing

Ja chwilowo musiałam dać do klatki Picolo jego córkę Aishę (znaną tutaj jako Asik- myślałam na początku że to samczyk, jakoś tak...), bo pożyczyłam moim Rodzicom klatkę z jednym z moich samczyków tegorocznych (tzn samczyk zostaje, a klatka wraca do mnie, kiedy już Rodzice kupią sobie własną). Na razie Picolo nie reguje na własną córkę w żaden sposób "niewłaściwy", za to już rok młodszy brat Aishy- też po Picolo i Poldzi- wyraźnie uderzał w konkury do siostry (dlatego trafiła do klatki tatusia).

Simone napisał:
(...)I jak to rozumieć w kontekście wybrednosci samców?

Kiedyś czytałam, że samce czy samiczki ptaków mają "wdrukowany" obraz "samicy idealnej" którą jest ich własna matka- i ok, w naturze jak najbardziej taki mechanizm się sprawdza. Natomiast już w hodowli z moich obserwacji nie bardzo... Samczyki kanarków mają swoje gusta, chociaż ponoć są takie, które pokryją każdą samicę. Myślę, że dużo ma tu do powiedzenia jakiej rasy jest kanarek- w przypadku śpiewających (i niektórych kształtnych) które są monogamiczne, zazwyczaj ta pierwsza samica i podobne do niej najbardziej "działają" na samczyka. Z kolei w książce "Nasz polski kanarek" czytałam kiedyś, że jeśli samiczce nie podoba się samiec, to należy na miejsce melaninowegpo dać szeka, a jeżeli i szek się nie spodoba, to dać żółtego- i ponoć te żółte samce mają największe "powodzenie" u samiczek. Szczerze powiem, że troszkę sceptycznie podchodzę do tej teorii (tym bardziej, że nie u wszystkich odmian barwnych samczyk żółty będzie tym najlepszym- tzn da najciekawsze pisklęta).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.prostodzioby.fora.pl Strona Główna -> Zachowanie kanarków Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin