Forum www.prostodzioby.fora.pl Strona Główna

Amadyny Wspaniałe i ich temperament
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.prostodzioby.fora.pl Strona Główna -> Zachowanie astryldów
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anie_1981
Podrostek



Dołączył: 31 Sty 2015
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:46, 09 Lis 2015    Temat postu: Amadyny Wspaniałe i ich temperament

Sorry, za bardzo dziwną nazwę tematu, ale nie mogłam wpaść na nic lepszego. W sumie jestem obecna na kilku ptasich forach i chyba już na wszystkich poruszałam ten temat, nic konkretnego mi nie poradzono.

Mianowicie... Moja matka zobaczyła w internecie zdjęcia Amadyn Wspaniałych i jej się spodobały, nie ukrywam, że mnie również. Niestety, mam bardzo złe doświadczenia z astryldami, kilka razy podchodziłam do zeberek i uważam je za zło wcielone Razz No ale popisałam co nieco na jednym forum i ponoć amadyny wspaniałe to wcielona dobroć i oaza spokoju... Dlatego kupiłam od miejscowego hodowcy dwie niespokrewnione, młodziutkie parki czarnogłowe, jeszcze nie wybarwione. Z tymi czterema ptakami wróciłam do domu, zafundowałam im bardzo krótką kwarantannę, bo dobrze wiedziałam, że nie jest potrzebna, więc już po trzech dniach poszły do woliery. Gwoli przypomnienia, w wolierze mam cztery Nimfy i sześć mewek japońskich. Po kilku dniach jedna z samiczek zapragnęła zostać matką i zaczęła zalecać się do samczyka. Stała się bardzo agresywna i atakowała najpierw drugą parkę , głównie samiczkę, a następnie obrywać zaczęły też mewki. Ja nienawidzę, jak mi się zwierzaki biją, więc zabrałam ją z powrotem do hodowcy i wymieniłam na inną. Dobrze jednak wiedziałam, że to sprawy nie załatwi, więc pamiętając o zasadzie nieparzystości par, dokupiłam trzecią parkę. Wiem, że mnie zrugacie, ale ten hodowca dobrze prowadzi hodowlę, ptaki są szczepione na pasożyty, dobrze karmione, dlatego całą trójkę (wymieniona samiczka i nowa parka), wpuściłam od razu do woliery. To się stało dzisiaj.

Obecnie ptaki zachowują się poprawnie, na ogół, ale zdarzają się drobniejsze przepychanki i zganiania z patyków. Zawsze łagodne mewki, teraz potrafią dokuczyć amadynom, trochę mnie to martwi. Przywykłam do świętego spokoju. Dlatego pytam, czy te wojny podjazdowe między amadynami, oraz amadynami i mewkami się z czasem załagodzą? Żeby było jasne, ja tu nie sieję paniki, bo nie dzieje się nic złego, nikt nie stracił piórka, oka, pazurka, nie ma też (odkąd zabrałam tamtą samicę) upartego gonienia i nękania jednego osobnika z grupy, potyczki rozkładają się równomiernie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Simone
Doświadczony Hodowca



Dołączył: 18 Gru 2014
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Raszyn
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:17, 10 Lis 2015    Temat postu:

Ja bym nie denerwował sie tym. To chyba normalne, że w grupie ptaków dochodzi do drobnych przepychanek, a kazde stadko musi mieć swoich liderów. To leży w naturze i nie ma co z tym walczyć. Moja parka zastyga w pozie patrzenia w gwiazdy na wiekszość czasu dnia, siedzą sobie i zero ruchu, lecz w ramach ćwiczeń zaczynają się ganiać po klatce niczym bolidy F1. Prowokuje to czasem samiec, czasem samica, bez różnicy.
O kwarantannie, sama wiesz, że powinna być i celowo ją zlekceważyłaś, więc tylko zwrócę Ci uwagę na nieco inną stronę kwarantanny. Nie tylko izoluje sie nowe osobniki ze względów mozliwości wprowadzenia chorób do stada, ale i na możliwość oswojenia się z nową sytuacją w mowym miejscu przez same ptaki. To też bardzo ważny aspekt kwarantanny. Oswoją się z Tobą, z zapachami miejsca, z dźwiekami, łatwiej im wtedy wejść w stadko. Teraz weszły z biegu, zapewne z klatek do wolierki, to duża zmiana wywołująca duży stres. Dla porównania, mając swój intymny kacik w sypialni, gdzie śpisz sama lub w towarzystwie miłej osoby Smile , nagle na siłę przeniesienie Cię do zbiorowej sypialni schroniska, konieczność funkcjonowania w tym zagęszczeniu też nie byłoby zbyt przyjemne Smile Tak to widzę Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
myszaq
Moderator dzialu Astryldy



Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:04, 10 Lis 2015    Temat postu:

Z mojego doświadczenia - jestem głęboko przekonana, że sytuacja złagodzi się z czasem. Ja mam w tym momencie ponad 20 amadyn, które czasem "przestawiam" w klatkach - w zależności od tego które chcę sprzedać, które chcę zostawić, które połączyć, itd. Zawsze, ale to ZAWSZE po takich roszadach są jakieś niepokoje - nawet jeśli ptaki znają się już "po głosach" (bo przecież są wszystkie w jednym pokoju). Amadyny to ptaki naturalnie żyjące w stadzie, w którym panuje określona hierarchia. Jeśli stado formuje się na nowo (a 2 lub 3 parki jak najbardziej tworzą stado) - to hierarchię także należy ustalić na nowo. Co prawda, u amadyn powinno to przebiegać bezkrwawo - mają na to swój sposób ze stukaniem się dziobkami (chociaż potrafią się też podskubywać, zazwyczaj w tył głowy) - no nic na to nie poradzisz. Obserwuj tylko, czy nie robią sobie poważniejszej krzywdy, i przeczekaj. Jak wszystko sobie wyjaśnią, to się uspokoją Wink

I ja akurat nie będę cię ochrzaniać za rezygnację z kwarantanny Wink Sama czasem tak robię - jak widzę, że przeprowadzka jest dla jakiegoś ptaka tak nerwowa, że lepiej mu będzie od razu z resztą (a wiem, że ptak jest z pewnego źródła) - to też dodaję od razu do klatki czy do fruwalki. To ty je widzisz i sama wiesz, na co lepiej reagują Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anie_1981
Podrostek



Dołączył: 31 Sty 2015
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:12, 10 Lis 2015    Temat postu:

Dobrze wiem, że kwarantanna jest potrzebna, ale te ptaki pochodzą z dobrej hodowli, zarejestrowanej, wszystko z nimi OK. Nie były na dworze, nie widziały się z innymi ptakami itp itd.

Na chwilę obecną nie jest aż tak źle, ale ciężko mi się przyzwyczaić do przepychanek. Dotąd była cisza i spokój. Gdyby to ustalanie hierarchii pozostało w obrębie amadyn to jeszcze by było OK, ale konflikty są też na linii mewki-amadyny. No i, co drażni mnie najbardziej, najczęściej obrywa ta pierwsza samiczka amadyny. Nikt jej tu nie lubi, a ona nikogo nie atakuje.

Za to ciekawa relacja ma miejsce miedzy nowym samcem amadyny, a moją samiczką Nimfy perłowe lutino. Samczyk jest żółty, dlatego nazwałam go Tweety, Nimfa to Zuzia. Tweety dużo czasu spędza siedząc obok Zuzi i to wcale nie jest przypadek. Mogę śmiało stwierdzić, że częściej siedzi obok tej Nimfy, niż wśród swoich Razz

Mam też mały problem jeśli chodzi o obsługę woliery. Mewki i Nimfy uciekają wyżej jak otwieram wolierę, więc nie ma ryzyka ich wylecenia na pokój. Amadyny nie dość, że nie boją się mnie za bardzo, to interesują je te drzwi. Chcę jutro posprzątać i już wiem, że będzie mały problem...

I ostatnia edycja tego posta, fotka mojego stadka. Nic sobie ze mnie nie robią. Już kilka razy któreś z nich prawie wyleciało na pokój:



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez anie_1981 dnia Wto 15:42, 10 Lis 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kiara
Administrator



Dołączył: 12 Gru 2014
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 6:22, 13 Lis 2015    Temat postu:

Jest coś takiego w tych "wspaniałkach", że coraz więcej z nas ma je u siebie... Właściwie...to chyba mało kto ich jeszcze nie ma Laughing Fajnie anie_1981, że dołączyłaś do tego naszego grona, amadynki masz fajne i mam nadzieję, że z czasem sytuacja w wolierze się unormuje (jak myszaq pisała, a ma duże doświadczenie z amadynami, ptaki muszą na nowo ułożyć sobie stosunki, jakąś "hierarchię"- nie naa darmo bardziej terytorialne gatunki łączy się w miejscu neutralnym, a dopiero później razem wpuszcza do nowej klatki czy woliery- inaczej co najmniej pióra polecą.).

Zastanawia mnie tylko ten fragment:
anie_1981 napisał:
Dobrze jednak wiedziałam, że to sprawy nie załatwi, więc pamiętając o zasadzie nieparzystości par, dokupiłam trzecią parkę.

Nie znam tej zasady... Jesteś pewna, że o to chodzi? I co to ma na celu? Ciekawa jestem, mogłabyś napisać coś więcej? (Coś mi świta w głowie na ten temat, tzn tak na logikę, ale nie wiem czy dobrze myślę...).
Ja za to znam zasadę o parzystości ptaków w przypadku papug- np gdybyś miała tylko 3 nimfy, powinnaś dokupić czwartą- i jest to niekoniecznie związane z płcią ptaków (to już zależy od hodowcy, czy chce np dwie pary, czy np parę i dwie samice czy jeszcze inaczej...). Z tym że na czas lęgów wiadomo- parę się oddziela.

Jeszcze jeżeli chodzi o tę żółtą amadynkę... Taki ptak (żółty) pochodzi ze związku przynajmniej jednego żółtego rodzica (albo srebrnego, ale załóżmy że żółtego). Pisklętom w pierwszych dniach życia (i innym zwierzętom też) "koduje" się w mózgu obraz rodzica jako wzór dla przyszłego partnera/partnerki. Myślę, że stąd może być to "zalecanie" się do nimfy...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kiara dnia Pią 6:27, 13 Lis 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
myszaq
Moderator dzialu Astryldy



Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:28, 13 Lis 2015    Temat postu:

Kiaro, z tymi trzema parkami chodzi tak jakby o "równowagę sił" Wink Jeśli parki są tylko dwie, to jedna będzie się starała przegonić tę drugą i zagarnąć dla siebie całe terytorium - bo wie, że ma na to realne szanse. Natomiast jeśli parki są trzy, to parka chcąca przegonić pozostałe musiałaby poradzić sobie z usunięciem ze "swojego" terenu aż dwóch parek - a na to szanse są już o wiele mniejsze Smile Tak więc ustala się owa "równowaga sił", gdzie każda z parek toleruje dwie pozostałe (no, chyba że trafią się aż takie agresory, że będą przeganiać wszystko jak leci Razz )

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anie_1981
Podrostek



Dołączył: 31 Sty 2015
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:10, 13 Lis 2015    Temat postu:

Chodzi mi właśnie o to, o oczym pisze myszaq. Równowaga sił. U mnie nastroje się powoli poprawiają, ale martwi mnie to, że najbardziej jest odganiana ta zupełnie pierwsza samiczka. Nikt jej nie lubi i nie chce koło niej siadać. Ona pochodzi z tych pierwszych dwóch parek, tak jak pisałam, wtedy jedna samica zrobiła się agresywna, więc ją wymieniłam, ale druga została. No i właśnie ona obrywa najbardziej. Reszta czasem się trochę pokłóci ale już nie jest źle. Ona czy usiądzie koło mewki, czy amadyny, to jest odganiana. Inne amadyny na nią skrzeczą. Martwię się o nią. Nie jest łatwo być popychadłem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kiara
Administrator



Dołączył: 12 Gru 2014
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:11, 13 Lis 2015    Temat postu:

Przykre jest to, co piszesz Confused . Może samiczka jest w jakiś sposób- niewidoczny dla nas- "inna", bardziej nieśmiała, czy t.p.? Szkoda mi jej... I nawet nie wiem, co Ci tutaj poradzić, bo nie wiem, czy sytuacja się zmieni. W razie czego, jeżeli zaobserwujesz jakieś poważniejsze ataki na tę samiczkę, miłabyś jakąś klatkę, żeby ją oddzielić? (w sytuacji awaryjnej)?
Może ona jest słabsza, młodsza, albo inne ptaki zauważyły że na początku amadyny ją męczyly, i po prostu zadziałała "psychika" stada? (Wyleciał mi jakoś z głowy ten termin, ale wiecie chyba o co chodzi- nie o "psychikę" tylko... (teraz sobie nie przypomnę)).

P.S. Ja tak jeszcze raz zerknęłam na zdjęcie. Masz 3 amadynki liliowopierśne? Trochę mnie zdezorientowało to zdjęcie, bo widzę na pewno dwóch samców fioletowopierśnych, dwa ptaszki (te liliowopierśne) o główkach jak u pasteli- chyba że nie są jeszcze wybarwione- i nie wiem które to samiczki? Zakłdam, że te liliowopierśne? A propos pierzenia-głowy najpóźniej się wybarwiają, ale pamiętaj, że kupowanie amadyn w szacie juwenalnej wiąże się z pewnym ryzykiem- ja np się na tym przejechałam już dwa razy- z tym że u moich nawet koloru piersi nie było widać... W każdym razie, w tym okresie amadyny potrzebują dobrego suplementu witaminowo-mineralnego, białka zwierzęcego i wapnia (sepia).


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kiara dnia Pią 20:21, 13 Lis 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anie_1981
Podrostek



Dołączył: 31 Sty 2015
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:41, 13 Lis 2015    Temat postu:

Ja się na tych ubarwieniach nie znam, jestem świeża w temacie, więc Ci nie odpowiem, czy to ubarwienie się jeszcze mocno zmieni. Facet policzył mi taniej za to, że to jest młodzieńcze ubarwienie. Ale chyba wszystko idzie w dobrym kierunku, bo dwóch panów, te standardy czarnogłowe z fioletową piersią, się już w zasadzie wybarwiło, zostały ostatnie szlify na główkach. U tego faceta wszystko co było dorosłe, było pięknie wybarwione. Niewybarwione egzemplarze były tylko w klatkach z młodzikami. Tak sobie myślę, że może samce i samice powinny być trzymane osobno do czasu pełnego wybarwienia. Pewnie byłoby mniej bójek.

Odnośnie nękanej samicy, nikt jej nie maltretuje, jeszcze, jest tylko odganiana od grupy. Mam rękę na pulsie. Jakby co, to mam w planach odłowienie jej i potrzymanie z tydzień w drugim pokoju, żeby o niej zapomniały i potraktowały potem jak świeżaka. Dla mnie podstawą jest to, by nękane zwierzę nie było ranione i było dopuszczane do jedzenia i wody, a póki co, przy jedzeniu jest spokój, a samicy nawet piórko z głowy nie spadło.

Za to inna bestyja urosła w siłę, jedna z nowych samiczek się zakochała... I gania wszystkie amadyny poza ukochanym. Czy ja naprawdę muszę mieć takiego pecha? Ale to trzymanie trzech par już procentuje, bo to już nie jest tak gwałtowne, jak było w przypadku dwóch parek.

Przynajmniej mewki się uspokoiły. Mają teraz rozrywkę... Dałam ptakom kłosy prosa senegalskiego. Mam taką długą misę z ceramiki, ułożyłam w niej kilka kłosów i przywaliłam kamieniem, żeby ptaki tego nie poroznosiły po całej wolierze.... nie doceniłam ich Razz Mewki kochają nosić różne rzeczy w dziobach, najbardziej lubią długie pióra Nimf. A teraz, serio, cały kłos potrafią zanieść aż na najwyższy patyk, i jarają się faktem, że im się to udało Very Happy Co prawda długo go nie utrzymają, więc on sobie spada, w różne niezaplanowane lokacje, np Nimfie na łeb, a co Razz

W sumie to mam teraz wesoło w tej wolierze, coś się dzieje, nie jest mdło i anemicznie. Nimfy mam piękne, ale mało ruchliwe, mewki za bardzo jednostajnie i mdło ubarwione, ale przynajmniej więcej się ruszają i czasem jest się z czego pośmiać. Te amadyny są bardzo ruchliwe, może nie aż tak jak zeberki, ale najbardziej się poruszają i są jaskrawo ubarwione. A najpiękniej śpiewa żółty samczyk. Może matka się z kanarkiem puściła... Albo to jest kanarek... Razz

Kilka fotek, dla urozmaicenia... To cała galeria, zdjęć jest 20, ale ta witryna lubi czasem któreś zdublować. Są tam też mewki i jedno zdjęcie moich samiczek Nimf, Zuzia i Tosia, Zuzia to ta żółta, i jest tam też samiec Nimfy, Morris, przy zabawce.

[link widoczny dla zalogowanych]

Na uwagę zasługują te:

Ta mewka pierwsza od prawej, to mój najstarszy obecnie ptak (Julian), chyba, że Tosia (Nimfa) jest starsza, nie znam jej pochodzenia, a kupiłam ją już w wieku co najmniej roku. Pochodzenia większości mewek też nie znam, bo to z zoologa, ale były raczej młode, bo sprowadzane z giełdy od hodowców, którzy nawet płci dobrze nie potrafili określić.



Żółty samczyk (Tweety), jest śliczny i ładnie śpiewa.



Młodziutka samiczka, mam dwie takie identyczne, to są te nowe. Ta pierwsza, nękana, ma jakby linię narysowaną jakby czarne krawędzie czarnej twarzy, której jeszcze nie ma. Poza tym jest identyczna, i no nie wiem jak to określić, ale wygląda na starszą, mniej jej głupota z gęby wyziera Razz



Smacznego!



Samiczki Nimfy (Zuzia i Tosia) i Morris, najmłodsza Nimfa.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Simone
Doświadczony Hodowca



Dołączył: 18 Gru 2014
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Raszyn
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:51, 13 Lis 2015    Temat postu:

ładna kolekcja Smile A i ruch w wolierce też rzecz fajna, coś sie dzieje i przyciąga uwagę odrywając od codzienności Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kiara
Administrator



Dołączył: 12 Gru 2014
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 0:20, 14 Lis 2015    Temat postu:

Śliczne masz ptaki Smile . Tak patrząc na te piersi samiczek amadynek, to jednak nie wiem czy nie uległam autosugestii - mogą być liliowopierśne, ale jeszcze nie mam pewności (wygląda tak, jakby jeszcze te piersi miały nie wybarwione).
Za to żółty samczyk (Tweety? Laughing ), będzie na 90% miał białą pierś, już mu się zaczyna wybarwiać. Jak masz kontakt z hodowcą, zapytaj o kolory rodziców każdej z amadynek (to wcale nie jest dziwna prośba, coraz więcej hodowców prowadzi ewidencję hodowli, później wiadomo, na co ptaki "szczepią"- w wypadku np kolorów głów czy piersi, ale i ciała), to pozwoli Ci lepiej dobrać parki...a raczej przewidzieć wyniki związków, które się potworzą Razz . Zapytaj tylko, czy ptaszki (samce z samiczkami) nie są spokrewnione, żeby uniknąć inbreedu (chowu wsobnego).

Nimfy masz trzy? Dobrze się panienki dogadują z Morrisem? (w zw z teorią, którą znam i o której pisałam, o liczbie parzystej w stadku papug). Czy myślisz, żeby dokupić jeszcze jedną nimfę? Ogólnie powiem Ci, że Twoje nimfy są śliczne, mam swoją faworytkę Razz , ale nie zdradzę, która to- żeby pozostałym nie było przykro Smile . Mogłabyś fajnie połączyć swoje paputki, jeżeli kiedyś zdecydowałabyś się je rozmnożyć (Morris jest z tego co widzę białogłowy, mogłaby wyjść ciekawa krzyżówka z samiczką lutino... Samiczka perłowa też jest ładna, szkoda tylko, że u perłowych to ich charakterystyczne upierzenie zaciera się wraz z wiekiem...). Próbowałaś albo może chcesz spróbować rozmnożyć swoje papusie? Gdybyś chciała, tutaj jest link do "kalkulatora" dla połączeń nimf (jeżeli chcesz, to na forum w dziale "Mutacje astryldów" w subforum "Mutacje amadyn wspaniałych" wkleiłam też taki "kalkulator" z wynikami połączeń amadyn wspaniałych- dla początkujących hodowców (i nie tylko) bywa niezastąpiony (jako duży plus ma miniaturowe rysunki poglądowe z barwami poszczególnych kombinacji- czyli np żółta czarnogłowa ma na nich prawie białą głowę- tak jak w rzeczywistości, itd). Tutaj jest link (do "kalkulatora" dla połączeń nimf):
[link widoczny dla zalogowanych]

No i mewki (w końcu). Przyznam, że Twoje mi się podobają, chociaż zdziwiłam się, że mewki są spokojniejsze niż zeberki (ja mam akurat zeberki, i oprócz ciągłego "bip-bip" jest względny spokój). Ale w porównaniu z amadyną są mniejsze, z tego co widzę natomiast Twoje mewki są m/w takiej samej wielkości Question

Nie będę też sobą, jak nie zapytam, co się stało z kanarkiem? Confused


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kiara dnia Pon 15:05, 16 Lis 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anie_1981
Podrostek



Dołączył: 31 Sty 2015
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:25, 14 Lis 2015    Temat postu:

Nimfy mam cztery, jest jeszcze miejscowy playboy, Kacper, który obu pań zażywa... Razz Białogłowy szek. Po prostu nie załapał się na sweet focię, a opis zdjęcia rzeczywiście mógł być mylący. Żółta samica to perłowe lutino, a szara jest normalna perłowa. Morris jest białogłowym, perłowym szekiem, pereł już nie ma. Był z nimi śliczny. Teraz chłopaków ciężko odróżnić, rozpoznaję ich tylko po spodzie ogona, Kacper ma szary, Moriis biały. Dodatkowo Morris ma jedno piórko w czubie szare, a reszta jest biała. Słodko z tym wygląda.

Ja ptaków nie rozmnażam głównie dlatego, że nie chcą jeść zielonek. Jedzą tylko ziarno, kiełki i jajko. To o wiele za mało. Poza tym nie mam warunków do rozmnażania. Klatki nadają się tylko na sypialnie, a ja nie bardzo mam teraz gdzie ptaków wypuszczać. Samice Nimf dodatkowo mają wady genetyczne, lub kiedyś, zanim do mnie trafiły, uległy wypadkom. Tosia, perłowa, nie ma jednego pazurka. Zuzia, perłowe lutino, układa skrzydła pod złym kątem, odstają od tułowia.

Mewek mam sześć, nie wszystkie się załapały na foty.

Kanarek zdechł, prawdopodobnie z otyłości po prostu. Nie miałam gdzie go zanieść na sekcję. Jadł sporo, a latać nie chciał. Zaczęłam mu jedzenie wydzielać, łyżeczka karmy dziennie i ani grama więcej. Jak był głodny, to wylatywał z klatki, ale niewiele się ruszał, głównie skakał po podłodze i szukał jedzenia. Nie miałam na niego wpływu. Pod koniec sypiał na podłodze klatki. Gdybym go dała do woliery, to by żył, ale był terytorialny i agresywny dla innych ptaków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kiara
Administrator



Dołączył: 12 Gru 2014
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:30, 16 Lis 2015    Temat postu:

Przykro mi z powodu kanarka. Mam też wyrzuty sumienia, bo pamiętam, że gdzieś kiedyś napisałam, że kanarki zjadają m/w łyżeczkę mieszanki ziaren dziennie- teraz o wiele ostrożniej bym to napisała, gdyż łyżeczka łyżeczce nierówna- a powinny jeść o wiele więcej niż ilość, jaka się mieści na standardowej łyżeczce od herbaty... Ja teraz odmierzając ptakom pokarm, korzystam z takich miarek bodajże od kawy czy od mleka w proszku dla szczeniąt (miałam jeszcze z czasów gdy moja staffordka nie miała mleka, i sama wykarmiłam jej jedynaka- teraz chłop jak dąb, aż za duży jak na staffika...).

Nimfy cały czas "chodzą mi po głowie", nawet mam kennel po pitnullu znajomego który da się przerobić na mini-wolierkę pokojową (o wymiarach ok.1,50m długości, 80cm szerokości i 1m wysokości). Zastanawiam się czy np dwie paarki nimf i parka katarzynek albo lilianek by się tam dobrze czuła (z możliwością lotów po pokoju oczywoście, może niecodziennie, bo są też inne ptaki, chyba że "dogadałaby się" z amadynami i kanarkami (zeberek nie wypuszczam, bo mam złe doświadczenia- zawse któraś wpadnie mi za regał aalbo szafę- i o ile dotąd udawało mi się po odsunięciu wyjąć ptaka trochę przestrszonego i zakurzonego, to ostatnio jedna z zeberek leżała za regałem nieżywa- i nawet nie wiem dlaczego (może zderzyła się ze ścianą? naprawdę nie wiem...).

Jeszcze jeżeli chodzi o zielonki... Twoje nimfy tylko kiełki jedzą? W sumie to i taak masz szczęście, bo w kiełkach (szczególnie w fazie mlecznej, dopiero co pękniętych) jest masa witamin, więcej niż w jakimkolwiek owocu czy warzywie. Moje nimfy, kiedy je miałam, jadły jabłko, gruszkę czasem (ale że zawiera dużo fruktozy była im podawana w organiczonych ilościach), i też niewiele więcej. Za to Henio, już po śmierci Legii (to był samczyk kupiony jako samica, a w ogóle nimfy miałam z odzysku, już nie pierwszej młodości i pomimo zaborczości i agresji Heniutka udało mi się go oswoić) zawsze interesował się zawartością mojego talerza- czasami coś podkradał, ale to z czystej pazerności, bo najczęściej uciekał z tym po podłodze (dla nego to była super zabawa) a kiedy nie reagowałaam i nie "goniłam" go (mieliśmy taką zabawę Laughing - że niby ja go nie mogę złapać- to pomogło przełamać pierwsze lody, bo kiedy zamieszkał u mnie był totalnym dzikuskiem), zostawiał zdobycz...

Eh, można by tak pisać i pisać o tych naszych ptaszkach... Ich wybrykach, zwyczajach itd Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anie_1981
Podrostek



Dołączył: 31 Sty 2015
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:57, 16 Lis 2015    Temat postu:

Mój kanarek do końca pozostał tłuściochem, nawet jak na glostera. Nie sądzę by niedojadał.

Nimfy to mój ulubiony gatunek ptaków, choć jestem w moim środowisku odosobniona. Wszyscy się u mnie zachwycają mewkami, i tymi terrorystkami amadynami. A moje Nimfy są najsłodsze na świecie Very Happy

A propos amadyn, to planuję je sprzedać znajomym, chyba, że się rozmyślą Razz Non stop awantury, no ileż można. I sinusoida, jednego dnia lepiej, innego gorzej, ale w zasadzie to jest tak samo źle. Ponoć jakbym miała samych facetów, to byłby spokój, ale ja nie chcę jednopłciowego stadka. Jakoś tak mi to nie pasuje. Może by się dogadały, a może nie, ale ja tęsknię do przysłowiowego Świętego Spokoju Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Simone
Doświadczony Hodowca



Dołączył: 18 Gru 2014
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Raszyn
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:07, 16 Lis 2015    Temat postu:

Oj, tam Smile Na swięty spokój najlepsze jest zamiast ptaków zdjęcie Smile Nie brudzi, nie trzeba karmić i zwykle jest cicho Smile Chyba, że ze ściany spadnie Smile
Oczywiście dworuje sobie Smile I jestem zszokowany, że amadyny dają takie zamieszanie. Moje raz na dwie godziny polatają troszkę i cisza totalna, aż uszy swędzą Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.prostodzioby.fora.pl Strona Główna -> Zachowanie astryldów Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin